Na fanpage Pewex pojawił się post prezentujący pas z podpisem, że jest to dobry sposób na ADHD, dysortografię, dysgrafię i dysleksję. Świetny marketing czy jednak kryzys w social media? A może coś pośrodku? I co z tym nowym postem?
Aktualizacja z 26.03.2014 pod wpisem.
Temat szybko pojawił się na grupie “Social media” na Facebooku, gdzie wzbudził nie mniejsze kontrowersje niż na rodzimym fanpage.
Ten post można oceniać na kilku płaszczyznach:
Marketing
Oceniając jako komunikację – kategoria kotki i żebrolajk. Brak brandingu (nie licząc loga, ale wstawione jest jako znak wodny), brak nawiązania do marki, brak kontekstu. Czyżby to była reklama nowych pasków w sklepie Pewex?
Post nastawiony na wzbudzenie kontrowersji i podbicie statystyk zaangażowania. Typowa g*burza, żeby można było pokazać staty za marzec i powiedzieć, że mieliśmy np. 60% wzrostu zaangażowania na fp.
Poziom komunikacji – żaden. Dyskusja nie jest żadną rozmową, która może coś przynieść marce poza dużą ilością negatywnych komentarzy i kłótnią między zwolennikami i przeciwnikami kar cielesnych dla dzieci.
Skuteczność marketingowa – zerowa.
Owszem, marka wrzuca treści sentymentalne, nawiązujące do przeszłości i wiadomo, że bicie pasem było kiedyś bardziej popularne niż dziś. To nie znaczy, że należy tego używać jako próby promowania siebie – to po pierwsze. Po drugie nie wszystko nadaje się do wykorzystania w marketingu. Chociażby ze względu na kwestie prawne.
Prawo
Jak zauważają Mądrzy Rodzice jest to nawoływanie do popełnienia przestępstwa (kk Art. 255. §3) co podlega: grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Jakiego przestępstwa? Naruszanie nietykalności osobistej (Art.217.§1), rodzicom zakazuje się stosowania kar cielesnych (kodeks rodzinny i opiekuńczy Art.96(1)), a także jest to niezgodne z 40 artykułem Konstytucji, gdzie widnieje zakaz kar cielesnych.
Bicie dziecka w świetle przepisów prawa polskiego to przestępstwo, a namawianie do tego jest również przestępstwem. O łamaniu regulaminu Facebooka nie wspominając.
Gdyby ktoś chciał powiadomić o popełnieniu przestępstwa (do czego jesteśmy również prawnie zobligowani z kk art. 304 § 1) podaję dane Pewex’u:
MSI z siedzibą przy ul. Szymanowskiego 5, 83-000 Pruszcz Gdański, wpisana do ewidencji działalności gospodarczej pod nr 7303, prowadzonej przez Burmistrza Miasta Pruszcz Gdański, o nr REGON 220354408 i nr NIP 593-164-38-20.
Poprawność polityczna
Osoby, którym ten post się podoba najczęściej przywołują trzy argumenty – po pierwsze ograniczanie wolności przez wzgląd na poprawność polityczną, po drugie potrzebę przylania czasem dziecku (i negatywne skutki bezstresowego wychowania) oraz fakt, że wszystkie dys (a czasem i ADHD) są tylko wymysłem pedagogów i psychologów.
1) w wolnym tłumaczeniu wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się przestrzeń drugiego człowieka. Przemoc jest przestępstwem, nawoływanie do przestępstwa jest przestępstwem. Nie ma mowy o wolności (ewentualnie jej ograniczaniu).
2) chcesz bić swoje dziecko – Twoja sprawa, chociaż raz jeszcze – jest to przestępstwo. Czym jednak innym jest to, kiedy łamiesz prawo samodzielnie w “zaciszu domowym”, a czym innym, gdy tego typu treści pojawiają się na fanpage mającym ponad 400 tys. fanów.
3) abstrahując od tego, że na pewno większość z osób które tak uważają mają kwalifikacje, żeby udowodnić swoją tezę, to pozostaje prosty aspekt – nawet, jeśli to wymysł (choć uważam, że nie jest), to nadal nie należy za to dziecka bić.
Jak zarządzić taką sytuacją jak Pewex?
Polecam usunąć post. Przeprosić. Zaoferować wpłatę na Fundacja Dzieci Niczyje, która rozpoczęła właśnie akcję, aby nie bić dzieci. Przyznać się, że był to głupi post, którego celem było wzbudzenie kontrowersji, ale już się nauczyliście, że tak się nie robi biznesu. Poprawić się i nie nastawiać na komunikację agresywną, tylko na nostalgię (wzorujcie się na Bobo Frut – mają podobny pomysł i dobrze im idzie).
Aktualizacja 26.03.2014
Muszę powiedzieć, że Pewex mnie zaskoczył. Po raz kolejny opublikował ten sam post – tym razem jednak zmienili copy.
Niby jest lepiej – w końcu jest odesłanie do akcji Fundacji Dzieci Niczyje, mamy dokonać rewizji w ramach otwartego dyskursu…
Drodzy Obywatele,
w nawiązaniu do wartkiej i pełnej emocji zeszłotygodniowej dyskusji na temat granic przemocy stosowanej na dzieciach, która miała być zaproszeniem do otwartego dyskursu na ten temat, kolektywnie zapraszamy do zapoznania się z poniższą treścią.
Jeżeli stoicie na stanowisku, że pasek jest lekarstwem na problemy wychowawcze Waszych latorośli, to prawdopodobnie nie doświadczyliście tego, co Adaś ze swoim ojcem http://kartkowka.fdn.pl/ – obejrzyjcie do końca i dokonajcie rewizji stosowanych metod wychowawczych. Fundacja Dzieci Niczyje
Oh wait. Czyli raz się udało, uda się i drugi raz. Tym razem nadal nie mamy zdania fanpage, chociaż ogólny wydźwięk kieruje się w stronę, że bicie nie pomaga (nie można więc zarzucić nawoływania do przestępstwa). Znów mamy jednak dyskusję o biciu.
Pozwolę sobie skonkludować otwarty dyskurs (przy okazji: WTF? może być zamknięty dyskurs? dyskurs to dyskusja, użycie języka – kategoria otwartości nie jest stosowna): nie ma o czym rozmawiać. Prawo w tej kwestii jest jasne, obowiązują nas dodatkowo przepisy międzynarodowe i po temacie. Jeśli ktoś chce bić swoje dziecko (z podkreśleniem swoje), to oczywiście nikt mu tego nie zabroni. Może najwyżej ponieść tego konsekwencje – np. mieć sprawę sądową, jeśli ktoś, kto będzie świadkiem takiego zdarzenia, powiadomi policję.
Gdzie tu miejsce na dyskurs? No tak. W marketingu. Kontrowersja się sprzedaje dobrze. Z resztą ewidentnie na fanpage Pewex jest silna grupa zwolenników przemocy w rodzinie, bo najwięcej lubię to zbierają opinie, że bezstresowe wychowanie jest fuj.
Mamy więc idealne rozwiązanie tego węzła gordyjskiego: marka ma dyskusje, zaangażowanie, nie można ich posądzić o nawoływanie do przestępstwa, nie będzie hejtu na Pewex, a jednak będzie gorąca dyskusja zwolenników i przeciwników.
Jest tylko małe “ale”.
Wyobraźcie sobie, że przeniesiemy całość na grunt rzeczywistości – mamy więc sklep Pewex, gdzie można kupić różne gadżety (z ich sklepu online) i mamy wydzieloną przestrzeń na dyskusję, gdzie odbywa się rozmowa – bić dzieci czy nie. Są emocje, ludzie się kłócą, może nawet dochodzi do rękoczynów.
Pytanie brzmi czy wyjdą ze sklepu z zakupami w ręku? Czy wy przychodzicie na spotkania i debaty robić zakupy? Ja niekoniecznie. I nie widzę tego, żeby dyskutanci z tego wątku postanowili zrobić coś więcej niż wyrazić swoje zdanie. Może, może jakaś część kliknie lubię to. Ale zarówno te lajki będą pustym zasięgiem, jak i ta dyskusja będzie pustym zaangażowaniem. Pewex zdaje się nie rozumieć tego, że poziom zaangażowania musi powodować WPŁYW, który prowadzi co AKCJI (wedle modelu EEIA) – np. zakupu. To nie Fakt, który ludzie kupują, żeby czytać o panu co nie śpi, bo trzyma kredens – to sklep oferujący retro rzeczy, które do bicia dzieci mają się nijak. No chyba, że naszła Was teraz ochota na kupno nowego paska. Mnie nie bardzo.
Social media to budowanie RELACJI poprzez ROZMOWĘ. Chcemy, żeby ludzie byli zainteresowani naszą marką, chcieli kupować nasze produkty, zapisali się do naszego newslettera itd. Kotki, kontrowersja i żebrolajki to nie jest ta droga.
Jeśli nie wiecie jak robić, żeby było dobrze, zawsze radzę prostą rzecz – wyobraź sobie, że to się dzieje w rzeczywistości. Sądzisz, że jest ok? Czy jeśli jesteś sprzedawcą – rzucasz swoim klientom na ladę pas i mówisz o biciu dzieci? Czy raczej pytasz jak możesz pomóc, czy coś doradzić, zaczynasz niezobowiązujący small talk i starasz się obsłużyć ileś osób równocześnie?
Social media nie są tworem z kosmosu. To przedłużenie rzeczywistości. Nie chcę, żyć w rzeczywistości, którą kreuje Pewex.