Historie? Ale po co?
Ludziom dużo łatwiej przyswoić informacje, kiedy są podane w przyjaznej formie. Nie chodzi o nadmierne rozwlekanie, a o sposób w jaki je przekazujemy. Historie budzą emocje, a te są niezbędne w działaniu NGO. Możemy napisać, że tysiące dzieci w Afryce głoduje, ale dużo lepiej zadziała historia jednego Mamadu, który nic nie jadł przez wiele dni. Historie sprowadzają naszą historię ze statystyk do jednego konkretnego człowieka, a z tym łatwiej się utożsamiać.
Budowa dobrej historii
Musi się składać z 6 elementów: bohatera i antagonity – to dość oczywiste, wspieracza, celu bohatera, darczyńcy i obradowanego. Przykład?
Bajka o Smoku Wawelskim. Przeciwnikiem jest smok, bohaterem Dratewka, wspieraczem, tym razem nie osoba, a raczej postawa szewca – jego odwaga. Obdarowuje go król, celem jest pokonanie poczwary, a nagrody zgarnia rzemieślnik. Po pierwsze widzicie, że ta sama osoba może się powtórzyć w różnych „stanowiskach”, a po drugie nie zawsze to musi być osoba.
Przykład dla NGO? Przeciwnikiem jest homofobia, bohaterem organizacja np. Miłość nie wyklucza, wspieraczami osoby heteroseksualne pomagające projektowi, obdarowuje państwo zmieniając prawo, celem równość małżeńska, a w nagrodę każdy będzie mógł brać ślub z ukochaną osobą – beneficjentami są w pewien sposób wszyscy.
Historia opowiada o Ani i Kasi, które się kochają, ale nie mogą sformalizowac związku, bo homofobia i przestarzałe prawo, ale dzięki wsparciu każdego z nas… Łapiecie, prawda?
Storytelling to sztuka, nie każdy umie opowiadać historię. Ale wierzę, że praktyka czyni mistrza, więc próbujcie. Do skutku.