W życiu każdej firmy przychodzi taki moment, kiedy musi zatrudnić nowego pracownika. Pojawiło się to też w Wobuzzie. Byłam przerażona wizją robienia czegoś, o czym nie mam kompletnie pojęcia. Poznajcie case study jak można wykorzystać social media do rekrutacji.
Ofertę opublikowałam w sobotę o 19:20 wrzucając ją na swój profil Facebookowy i Twitterowy, profile na fb i tt Wobuzza oraz dwie grupy dla poszukujących pracę: w agencjach i PR oraz social media.
O godzinie 2 (niecałe 7 godzin później) w nocy zrobiłam pierwsze podsumowanie:
- 2829 wejść na stronę z ofertą
- 574 wejścia na stronę ankiety, 38 wypełnień
- 81 wspomnień w social media (9% Twitter), 32 pozytywne
- zasięg: 6857 wyświetleń
- 26 komentarzy pod ofertą
- 22 rozmowy przez chat
- jedna niesamowita grafika o Faktoidzie i mojej potrzebie przejęcia władzy nad światem 😉
- 32 nowych obserwujących na Facebooku
- 11 nowych fanów na Wobuzzie
- 4 obserwujących na prywatnym Twitterze i 1 na firmowym
Stworzyłam je na swojej stronie internetowej. Zależało mi na możliwościach budowania go wedle własnej potrzeby. Dodatkowym atutem była możliwość analizowania ruchu zarówno na stronę z ofertą jak i na stronę z ankietą.
Aplikacje zbierałam do 10 marca 2015 włącznie. Na 15-16 marca 2015 zaplanowałam ogłaszanie wyników.
Ogłoszenie rekrutacyjne
Pozytywy
Masa osób zareagowała bardzo pozytywnie. Dzwonili do mnie znajomi z gratulacjami, odzywały się osoby, które też chciały taką rekrutację. Czytałam wiele ciepłych słów o tym działaniu.
Zasięg
Opublikowanie artykułu w naTemat zapewniło ogłoszeniu jeszcze większy zasięg niż wcześniej. Praktycznie 160 tysięcy osób zetknęło się z ogłoszeniem rekrutacyjnym tylko w dniu publikacji artykułu. A przecież oddziaływał również w ciągu kolejnych dni.
Wyzwanie
Okazało się, że przejrzenie wszystkich 738 aplikacji i odpisanie każdemu coś indywidualnego wraz z równoczesnym prowadzeniem normalnego życia jest zadaniem niewykonalnym (zobacz dlaczego).
W kwietniu 2015 zaczęły się pojawiać głosy niezadowolenia i zarzuty, że niesamowita rekrutacja może jednak wcale nie jest taka wyjątkowa.
Z tego powodu byłam gotowa zatrudnić agencję rekrutacyjną do pomocy:
Efekt WOW!
Na pytanie o 30 sekundowy film: jak sobie radzisz ze swoją największa wadą.
film leciałby tak: budzę się. ocieram resztki konfeti z twarzy, mimicznie pokazując, że w miejscu, gdzie aktualnie się znajduję, wydarzył się duży przypał. Idę do kibla. Słuchać spłukanie wody. Wycieram ręcznikiem twarz. Zmęczone oczy pokazują rozpoczynająca się mikroekspresję odprężenia. Wchodzę do kuchni, zajawiony palącym się lontem nadchodzącej petardy dnia i widzę siedzącego na taborecie irlandzkiego, mierzącego max 50 cm, zajebistego krasnala. Jest niebotycznie wkurwiony, bo ktoś zajebał mu jego garniec złota. Okazało się, że był gwiazdą wieczoru i w ogóle ogarniał pełen christmas, a ekipa wykorzystując jego breakdance performance wyniosła garniec z mieszkania. Robię chłopakowi kawę na pocieszene. Przybiajmy piątke. Rozmawiamy o randomowych caseach – sytuacja polityczna na Ukrainie, łasica na dzięciole, żywność modyfikowana genetycznie i protokół dyplomatyczny w Japonii. Przybijamy piątke. A przez okno wpada BirdMan z pełnym garncem złota i mówi. “Ja pierdole. Ale ja jestem pojebany”. Kurtyna. #DzwiękSpłukaniaKibla. Tak… NIE potrafię upilnować kumpli. Tak bym to uszył.
Artur zainteresował mnie sobą umieszczając reklamy na Facebooku targetując je na mnie. Pokazał od razu praktyczny wymiar swoich umiejętności.
Wojtek do swojej ankiety dodał też CV w formie prawie mobilnej 😉
Justyna w ramach promocji swojego filmu opublikowała cały artykuł o rekrutacji i pracy – tekst został opublikowany na kilku stronach między innymi na studentnews.
Jedna z aplikantek postanowiła pójść nurtem gazety Time, która swego czasu wypuściła okładkę z lusterkiem twierdząc, że bohaterem jesteś, czytelniku, Ty sam.
Eliza zaprojektowała dla mnie cały magazyn wyjaśniając swoje kompetencje i dlaczego to właśnie ona ma zostać moją MOCą 🙂
Żeby pomóc na moje zatoki dostałam też samodzielnie pędzony, niealkoholowy syrop malinowy.
Na co najbardziej zwracałam uwagę w aplikacjach? Przede wszystkim na pomysłowość, podejście danej osoby (czy krytykowała pracodawcę, czy wierzyła w swoje siły). Pola wiedzowe (o monitoringu czy czasie postowania) w ogóle usunęłam z tabeli, kiedy przeglądałam aplikacje – nie miało to dla mnie praktycznie znaczenia (posiłkowałam się tym tylko wtedy, kiedy nie byłam pewna czy dana osoba powinna przejść do rozdziału 2). Interesowało mnie kiedy ostatni raz dana osoba coś czytała i czy była w stanie wypełnić polecenia – bardzo wiele osób nie tworzyło scenariuszy filmików na YouTube, czy odpisywało na propozycję posta na Instagram, że nie ma tego kanału. Wiele osób zapomniało również, że na Instagramie poza tekstem potrzebne jest też zdjęcie.
Najważniejsza była jednak chemia. Coś kompletnie nie mierzalnego, ale po przeczytaniu tych odpowiedzi wiedziałam czy osoba wzbudziła moje sympatyczne uczucia czy niekoniecznie.
Rozdział 2 i 3 etap
[info_list font_size_icon=”24″][info_list_item list_title=”Vine” list_icon=”Defaults-facetime-video”]Zanim rozdział 2 poprosiłam osoby wytypowane do dalszej rozgrywki o nagranie Vine’a o ulubionej zabawce z dzieciństwa. Taki bonus z okazji dnia dziecka i przy okazji sposób na sprawdzenie kto jeszcze jest zainteresowany.No i czy są online, bo zadanie było do wykonania w sobotę w ciągu 24 godzin.[/info_list_item][info_list_item list_title=”Wideo promo” list_icon=”Defaults-film”]
Sam rozdział 2 polegał na stworzeniu filmiku MOCowego i rozpromowanie go.
[/info_list_item][/info_list]
[info_list font_size_icon=”24″][info_list_item list_title=”Raporty” list_icon=”Defaults-signal”]Praktycznie wszyscy uczestnicy 2 rozdziału wypełnili zadanie. Raporty otrzymałam przeróżne – długie, krótkie, graficzne, tekstowe…Wybór był mega trudny.
mega.[/info_list_item][info_list_item list_title=”Rozdział 3″ list_icon=”Defaults-user”]Została 4 kandydatów: Eliza, Artur, Ewa i Kasia.
Postanowiłam sobie z nimi porozmawiać.
W weekend pod koniec czerwca udało mi się z nimi spotkać na Google Hangout.[/info_list_item][/info_list]
Pozytywów
Ze wszystkich wspomnień o rekrutacji. Tylko 1% był negatywny.[/orbit_circle_loader][TS-VCSC-Icon-Counter seperator_1=”” icon=”ts-awesome-money” seperator_3=”” seperator_2=”” counter_value_start=”0″ counter_value_end=”0″ counter_note=”0 zł koszt kampanii; trochę czasu i pracy, nic więcej” seperator_4=”” seperator_5=”” seperator_6=”” el_file1=”” el_file2=””][TS-VCSC-Icon-Box-Tiny style=”icon_top” title=”350000″ icon=”ts-awesome-user”]
Przynajmniej tyle osób miało styczność z rekrutacją (zasięg).
[/TS-VCSC-Icon-Box-Tiny]
Podsumowując – rekrutacja, do której nie miałam żadnego przygotowania i miała być tylko prostym zadaniem, okazała się wielkim projektem na wiele miesięcy.
Masa pozytywnych słów i gratulacji za pomysłowość, otwartość i podejście po pierwsze zmartwiły mnie z powodu poziomu rekrutacji w ogóle, ale pocieszyły, że jest duża przestrzeń do niestandardowych działań.
Nie obyło się bez błędów, ale najważniejsze, że efekt osiągnięty i plany na przyszłość zrobione 🙂