Możesz mieć świetny personal branding, ale jeśli nie zadbasz o swój wizerunek w sieci możesz mieć poważne problemy. Z drugiej strony – budowanie swojej marki w sieci jest dużo łatwiejsze i tańsze niż w świecie rzeczywistym.
Wykorzystanie takich narzędzi jak blog, kanał na YouTube czy Facebook pozwala na zaprezentowanie się z tej strony, na której nam zależy. Dodając do tego szczyptę wiedzy z pozycjonowania i odrobinę szczęścia mamy możliwość osiągnięcia naprawdę wiele. Oczywiście wymaga to czasu, pracy i poświęcenia, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Zacznij od sprawdzenia informacji o sobie w Google. Możesz kreować się na niesamowitego eksperta, ale jeśli po wpisaniu do wyszukiwarki Twojego nazwiska wyskakują niewłaściwe treści – Twoja praca pójdzie na marne. Zaglądaj w wyniki co jakiś czas, żeby upewnić się, że niczego nowego nie przeoczysz. Na bieżąco korzystaj z monitrongu sieci – możesz używać darmowych Google Alerts lub wybrać jedno z dostępnych bardziej zaawansowanych narzędzi typu Brand24, Sentione czy Monitori. Jeśli masz swojego bloga wszystkie te narzędzia są dostępne za darmo, w przeciwnym wypadku najtańszy pakiet kosztuje kilkadziesiąt złotych. Dzięki monitoringowi przekonasz się co piszą ludzie na Twój temat w różnych miejscach. Dodatkowo, możesz monitorować interesujący Cię temat – branżę lub konkretne tematy. Nie tylko możesz się dokształcać, ale również wypowiadać się i budować swój autorytet.
Zainwestuj w wideo marketing. W dobie kiedy prawie każdy z nas ma smartfona i komórkę możesz zacząć tworzyć swój videoblog. Nie potrzebujesz nadmiernych umiejętności montażowych czy telewizyjnej prezencji – liczy się dobry pomysł i autentyczność. Nie twierdzę, że każdy może być vlogerem, ale warto spróbować.
Wyjątkowy poziom eksperckości zapewniały publikacje – książki, artykuły w prasie. Niestety nie każdy ma takie możliwości, a i nie zawsze się to opłaca – wiele gazet i magazynów nie płaci za teksty, a książki nie są dochodowe. Możemy jednak korzystać ze zdobyczy technologicznych i rozwiązań dostępnych w sieci dla każdego. Ebooki, portale internetowe czy wiele innych formatów to prosty sposób na dystrybucję treści. Co więcej, ponieważ często sami jesteśmy wydawcami, możemy decydować o cenie czy sposobie dystrybucji. Wiąże się to z wyzwaniem pozyskania odbiorców, ale często bardziej się to opłaca niż publikacje offline.
Buduj relacje dzięki dostępnym portalom społecznościowym. Nie zamykaj się tylko na Facebooku, ale zaangażuj w dyskusje prowadzone w innych kanałach – może na Twitterze, może na jakimś forum internetowym. Podejmij decyzję bazując na znajomości branży i tego z kim chcesz rozmawiać. Tak jak na konferencjach wymieniasz się wizytówkami i poznajesz nowych ludzi, tak w internecie możesz budować relacje w czasie dyskusji. Korzystaj z tego, aby łapać okazje na prelekcje, spotkania i okazje biznesowe.
Fanów i osoby zainteresowane Twoją pracą możesz informować poprzez newsletter. Wysyłany nawet raz w miesiącu pozwoli podtrzymać zainteresowanie i zapewni odwiedziny na blogu czy potencjalnych klientów szkoleń, konferencji czy chętnych na Twoje publikacje.
To wszystko oczywiście głównie typowy marketing treści. Jeśli dołożymy do tego działania z zakresu public relations (i relacje z dziennikarzami), reklamy (na Facebooku możemy inwestować nawet przysłowiowe 10 zł) i budowanie swojej marki poza internetem – no cóż. Praktycznie jesteśmy skazani na sukces.
Jeśli interesuje Cię ten temat pobierz wyjątkowego i całkowicie darmowego ebooka!