Co jest największą wartością Twojej osobistej marki?
Twoja obietnica wartości.
Nie każda nierozważność, niewiedza czy potknięcie będzie miało identyczny wpływ na Twoją markę.
Przyjrzyjmy się poniższym przykładom.
Otylia Jędrzejczak
Otylia Jędrzejczak. Co jest Jej dotychczasową obietnicą marki? Doskonałe wyniki w sporcie, waleczność, motywacja, hart ducha, ciężka praca fizyczna, wiedza o sporcie. W ostatnich dniach przeczytałam, że kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Nie ma w tym zasadniczo niczego złego – każdy może spróbować swoich sił w polityce. A jednak nie uniknęła wpadki w wywiadzie, wykazując się elementarną niewiedzą dotyczącą polityki europejskiej.
Co stało się z marką Otylii Jędrzejczak? Mogę zaryzykować twierdzenie, że niewiele złego. Wszak jej marka związana jest ze sportem, dla jej fanów to właśnie te atrybuty mają największe znaczenie.
Sportowiec wszak nie musi być mówcą ani znać ustaw. A marka polityka? Trudno zniszczyć markę, której się nie posiada. Dla Pani Otylii oznacza to długą drogę, bo markę każdego buduje się latami.
Przed złotą medalistką ogromne wyzwanie; jeśli ma wolę osiągnięcia sukcesów w polityce, czas i motywacja mogą zdziałać wiele. Czy wygra wybory do europarlamentu? Trudno wyrokować. W polityce różne rzeczy się już działy.
Martha Stewart
Martha Stewart. Kim jest? Dla jej fanów największym atrybutem jej marki jest gotowanie i prawdziwa miłość do prac domowych. Na tej miłości i pasji zbudowała swoją potęgę. Gdy trafiła do więzienia mogło wydawać się, że to już koniec spektakularnych sukcesów, a jednak wyszła stamtąd jeszcze silniejsza. Swoją pasją zaraziła inne kobiety, pokazała, że można realizować marzenia w każdych okolicznościach. Dziwne? Wcale. Martha Stewart nie sprzeniewierzyła się swojej marce, swojej obietnicy wartości. Ta wartość to pasja gotowania, a nie krystaliczny wizerunek pastora.
Obie Panie odkryły i oszlifowały swoją markę. Dla pierwszej ten proces rozpoczyna się od nowa, dla drugiej proces ten będzie biegł dalej i nigdy się nie skończy.
Znaczenie gorzej wygląda sytuacja próby „kreowania” marki, która nie jest prawdziwa i oparta na autentycznych, osobistych atrybutach. Można ogłosić, że jest się ekspertem, można powtarzać, że guru, można zaklinać rzeczywistość, na nic to wszystko jeśli to tylko słowa, których nikt nie traktuje poważnie. Gorzej. Uśmiecha się szeroko, naśmiewa w samotności lub głośno komentuje, że bzdura.
Przykłady? Znacie ich wiele.