Pewnie słyszeliście o książce Growth hacking marketing. Jeśli nie, to pewnie niedługo o niej usłyszycie. Czym jest hakowanie wzrostu i czy warto przeczytać najnowszą książkę wydaną w Onepress?
Lektura nie jest zbyt gruba. Pełna jest jednak rzeczy, które zdecydowanie warto przeczytać. Daleko jej do prawd objawionych, ale często, jako marketingowcy, zapominamy o tym, co jest dla nas najważniejsze. Ta książka pozwala nam sobie kilka podstawowych prawd przypomnieć.
Najważniejszy jest produkt. Powinniśmy go udoskonalać tak długo, aż osiągniemy naprawdę świetne efekty. Bo tylko produkt, który jest dobry, możemy skutecznie promować przy pomocy growth hackingu. A właściwie – co oznacza ten termin?
Tak jak tradycyjny marketing dotyczy kampanii, reklam i budżetów, tak growth hacking marketing polega na możliwie darmowej promocji w niestandardowy sposób. Wykorzystuje się do tego kilka prostych kroków. Teoria growth hackingu wzięła się swój początek z promowania startupów, które zwykle nie mają nadmiernych kwot na promowanie się, szczególnie na początku. Mają jednak, na ogół, dużo pomysłów na niestandardowe działania.
Za przykład weźmy Dropbox. Firma oferuje darmowe konto w chmurze do przechowywania plików. Co spowodowało, że właśnie ta firma wygrała z wieloma innymi, włącznie z One Drive firmy Microsoft? Jednym z elementów był właśnie stosowany growth hacking marketing.
W Dropbox otrzymujemy darmową przestrzeń hostingową za różne czynności wspierające promowanie firmy m.in. łącząc swój profil społecznościowy, przechodząc przez tutorial czy zapraszając znajomych do korzystania z usługi. Jest to świetny sposób na wirusowość wpisaną w usługę. Do tego dąży growth hacking marketing.
Książka obfituje w oczywistości, ale takie, które często nam umykają. Liczy się konwersja, a nie puste liczby, które nic nie znaczą. Trzeba się skupiać na naszych odbiorcach. Wirusowość wynika z tego, że ludzie chcą się dzielić naszym produktem, a nie z tego, że ich do tego zmusimy itp.
Zdecydowanie jest to wiedza na poziomie podstawowym, ale niewielka ilość stron powinna zachęcić również profesjonalistów do odświeżenia sobie pewnych podstaw. Lekkość lektury, prosty język i ciekawe przykłady z amerykańskiego rynku dodają kolorytu książce.
Werdykt o Growth hacking marketing?
Jeśli chcecie połączyć świat startupów i marketingu, jeśli szukacie rozwiązań reklamowych z zerowym budżetem lub po prostu szukacie sympatycznej książki do czytania w krótkiej podróży – Growth Hacking Marketing to pozycja dla was. Nie spodziewajcie się za dużo, ale warto po nią sięgnąć.