Oczywiście na początku zastanawiałam się, jak mam się ubrać, idąc na Majdan. Wiesz, takie typowe rozterki fashionistki. Później zdałam sobie sprawę, że najważniejsze przecież, żeby było mi ciepło. Termiczna bielizna Uniqlo, którą niedawno kupiłam, okazała się wprost idealna na Majdan, a nie – jak wcześniej myślałam – wypad na narty w Alpy.
NA MINUS
- szukanie sensacji
- tekst nie najlepszej jakości
- brak prawdziwych przeprosin
- brak powetowania
PODSUMOWANIE
Real-time marketing może przynieść dużo pożytku, ale nie warto szukać na siłę sensacji.
To słynny już fragment z artykułu o modzie na Majdanie z magazynu Glamour. Gdzieś między product placementem bielizny a złotymi myślami typu:
Zdałam sobie sprawę, że umiejętności, jakie posiada dziennikarka modowa, nie są przydatne w trudnych czasach (nie potrafię nawet udzielać pierwszej pomocy medycznej). Może dziennikarka modowa to zawód tylko na spokojne czasy?
znajduje się klucz tekstu. Dziennikarka modowa z Paryża postanowiła wrócić do swojego rodzinnego kraju wziąć udział w trwającej rewolucji.
Byłam dumna, że wreszcie mogę zrobić dla Majdanu coś pożytecznego, ale moja próżność podpowiadała mi, że roznoszenie kanapek to nie jest odpowiednie zajęcie dla dziennikarki modowej. Społecznikowska postawa wzięła jednak górę i ostatecznie nawet zgodziłam się pozować do zdjęcia, jak wydaję prostestującym talerze z gryką.
W pewnym momencie zobaczyłam, jak topowi menedżerowie i biznesmeni noszą drewna do ogniska, a Miss Ukrainy rozdaje herbatę. Wspieranie swojego kraju stało się czymś ważnym. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, jak bardzo bezużyteczne w tej chwili są moje artykuły o modzie i z jeszcze większym zaangażowaniem zaczęłam nakładać protestującym grykę.
Niezależnie od intencji autorki tekstu, oraz tego, że pisany był na początku tego roku – na kilka tygodni przed wydarzeniami – pojawiło się wiele negatywnych komentarzy pod artykułem:
O sprawie dowiedziałam się od Freestyle Voguing, który zamieścił screen z fanpage innej fashionistki:
Wiele osób dowiedziało się jednak z posta zapowiadającego artykuł. Kiedy pojawiły się negatywne komentarze redakcja postanowiła go usunąć.
Internauci zareagowali bardzo negatywnie:
“Termiczna bielizna Uniqlo, którą niedawno kupiłam, okazała się wprost idealna na Majdan” product placement ! o żenado…
To tylko niektóre z opinii, które pojawiły się pod postem z przeprosinami od Glamour:
“Byłam dumna, Że wreszcie mogę zrobić dla Majdanu coś pożytecznego, ale moja próżność podpowiadała mi, że roznoszenie kanapek to nie jest odpowiednie zajęcie dla dziennikarki modowej. Społecznikowska postawa wzięła jednak górę i ostatecznie nawet zgodziłam się pozować do zdjęcia, jak wydaję prostestującym talerze z gryką.” – autorka chyba nie powinna już więcej pisać…
https://www.facebook.com/Glamourpl/posts/648952115142657?stream_ref=10
W razie gdyby został skasowany:
Pojawiły się też wpisy z radami co należało zrobić:
Redakcjo! Podczas aktualnej sytuacji na Ukrainie jedynym wyjściem było zatrzymanie druku/sprzedaży co przyniosłoby jak każdemu wiadomo ogromne straty, ale w tej sytuacji naprawdę straciłyście w oczach (a być może straciłyście w ogóle) wielu stałych czytelniczek. Autorka artykułu powinna stracić pracę, śmiem twierdzić, że osoba, która pozwoliła żeby ten artykuł ujrzał światło dzienne również powinna zastanowić się nad sensem swojej pracy. REWOLUCJA NIE JEST GLAMOUR. Ten temat nie powinien był w ogóle poruszany w takim magazynie, tym bardziej od kilku dni, a nawet tygodni każdy obeznany Polak wie, że atmosfera na Majdanie nie sprzyja pozytywnym emocjom. Mam nadzieję, że w przyszłości naprawicie swój błąd.
Większość czytelników jest zdania, że tekst nie powinien się znaleźć w gazecie.
więc lepiej sobie strzelić w stopę (jakże niefortunne sformułowanie :P) puszczając w obieg takie wydanie niż przesunąć je o parę dni i puścić bez tego artykułu?
https://www.facebook.com/Glamourpl/posts/648962591808276?stream_ref=10
W razie gdyby został skasowany:
Pojawiło się też oświadczenie na stronie Glamour.
Na stronie z artykułem dodano komentarz od autorki:
Jest mi niezmiernie przykro z powodu reakcji jaką wywołał mój tekst. Nie chciałam urazić czyichkolwiek uczuć, w szczególności Moich Rodaków na Majdanie, którzy są dla mnie bohaterami. Napisałam ten artykuł trzy tygodnie przed tym, jak zostali zabici pierwsi protestujący, a dzisiejszy pełen strachu i krwi Majdan był pełen nadziei na inne – nie siłowe rozwiązania. W imieniu walczących Ukraińców chciałabym podziękować wszystkim Polakom za pomoc i wsparcie w tym trudnym dla nas momencie.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło nie to, że tekst pojawił się w takim, a nie innym momencie – rewolucja na Majdanie przybrała na sile – wiele osób zdaje sobie sprawę z cyklu wydawniczego, ale raczej z samego faktu wykorzystania napięć polityczno-społecznych do promowania gazety z modą:
traktowanie tego, co wydarza się na Majdanie jako modowego eventu jest poniżej jakiegokolwiek poziomu: tak etycznego, jak i dziennikarskiego. Jeżeli asekurujecie się tym, że dotyczyło to tego, co wydarzało przed “eskalacją konfliktu”, a nie w trakcie, to sory ale przed eskalacją wcale nie było tam znacznie weselej, bo “przed eskalacją” ludzie walczyli tam o tę samą wolność, o którą walczą w tej chwili”. to jest najbardziej żenujący dziennikarski zonk jaki można sobie wyobrazić. i na nieszczęście w tym przypadku wstydzi się nie ten, co robi tylko ten, co widzi.
Rozpoczął się festiwal prześcigania w się w pomysłach gdzie jeszcze można interesować się modą:
Proponuję równie smakowite tematy do nastĘpnych numerów np. najmodniejsze fasony maczet z Rwandy, Sexowni gwałciciele z Afryki Zachodniej-wywiad, materiał historyczny : “silna elegancja, czyli jak projektowano mundury SS”…. bijecie rekordy debilizmu !!!!
zasada nr 1: jak leje cię berkut twój look musi być glamour: http://t.co/1kTwT9x0qu brakuje porad kasi tusk nt. gaci z nju jorku.
— yeshivagrl (@yeshivagrl) February 21, 2014
Wpisy pojawiły się na Pudelku, Afterparty czy kilku blogach.
Wpis wylądował oczywiście na Wykopie i na naTemat:
Jak zwykle w takich sytuacjach pojawili się też obrońcy tekstu. Blogerki zniszczyły mi życie wskazuje, że autorka napisała szczery tekst z perspektywy własnego doświadczenia i ani ona, ani redakcja nie zasługują na festiwal hejtu. W podobnym tonie wyraża się Kominek, który stwierdza, że lepiej napisać taki tekst i szerzyć świadomość niż hejtować. Zwraca też uwagę, że bohaterka znanego filmiku dotyczącego Ukrainy jest przecież umalowana:
Glamour statystyki
Monitorowałam wypowiedzi zawierające słowa Glamour oraz Majdan. 69% wypowiadających się to kobiety. 90% wypowiedzi było negatywnych. Rozmowy rozłożyły się nie tylko na Facebooka (48%), ale również portale (28%) oraz blogi i fora (10% i 8%). Sprawa wzbudziła kontrowersje w piątek (21.02.2014), ale po weekendzie już nikt o niej nie rozmawiał.
Jak można było zarządzić kryzysem?
Wystarczyło zastosować zasadę 5P Adama Łaszyna:
- przeciwdziałaj – wykorzystywanie modnych tematów (real time marketing RTM), jest zawsze bardzo ryzykowne. Szczególnie, kiedy dotykamy ważnych i trudnych tematów, a reprezentujemy markę bardziej związaną z rozrywką czy lifestyle. Podobny błąd popełnił Kenneth Cole, który zaćwierkał o powstaniu w Egipcie w kontekście swojej najnowszej kolekcji. Łączenie tematów typu rewolucja i moda nie należą do najzgrabniejszych połączeń… skoro już ustalono, że tekst pójdzie, a zakładam, że redakcja Glamour ma dostęp do telewizji czy internetu i zdawali sobie sprawę z eskalacji konfliktu na Ukrainie, to należało się przygotować na taką ewentualność, że ludzie mogą nie polubić tego artykułu. Nie chwalić się nim, może nawet wystosować odpowiedni tekst WCZEŚNIEJ (w podobnym klimacie jak oświadczenie i przeprosiny).
- powetuj – przekazanie darowizny pieniężnej dla potrzebujących na Ukrainie, próba włączenia się w jakiś wolontariat – sposobów jest dużo.
- przeproś – po prostu przeprosić, że ludzie się czują urażeni, że mogli to lepiej rozwiązać,
- popraw się – naprawdę jest wiele lepszych tematów do łączenia z modą niż rewolucja. serio 😉
- przyznaj się do błędu – może to nie był najfortunniejszy pomysł?
A co Wy sądzicie? Moda i rewolucja idą w parze? Gazeta mogła zaryzykować tekst? Może jest Waszym zdaniem dobry i nie widzicie powodu do takiej awantury? Podzielcie się swoją opinią!