Pasją do książek, których bohaterem jest Sherlock Holmes zaraził mnie tata. Czytając kolejne książki przygód detektywa zaczynałam widzieć, że wiele z tego co słynny Brytyjczyk ma o powiedzenia na temat zbrodni można przełożyć na… social media! Przekonajcie się sami.
Sherlock Holmes w książkach Arthura Conan Doyle’a
Podstawowym błędem jest podawanie teorii, zanim uzyska się dane. Niepostrzeżenie zaczyna się dostosowywać fakty, by zgadzały się z teoriami, zamiast próbować stworzyć teorię, która byłaby zgodna z faktami.
Arthur Conan Doyle, Skandal w Bohemii
Jakbym słyszała wielu marketingowców! Dane, czyli przeprowadzanie analizy przy pomocy różnych wskaźników i liczb służą do tego, żeby wiedzieć co zostało zrobione i w jakim kierunku zmierzamy, co można poprawić itd. Nie generujemy tych wartości, żeby pokazać, że jesteśmy wspaniali.
Bardzo często zatrudnione agencje, na pytanie co zrobiły za grube tysiące, które otrzymują jako zapłatę za swoją pracę, odpowiadają, że pozyskały x fanów i zachęciły do y interakcji. I co z tego? Czy naprawdę 100 lajków pod postem o piątkowej foczce ma sprzedać moje przyprawy w saszetkach?
Zanim ucieszysz się z wysokich wartości, zastanów się co te dane tak naprawdę mówią. Czy sprawdzasz kliknięcia w linki? Konwersję? Czy analizujesz czy Twoi fani to Twoja grupa docelowa? Czy uzyskane interakcje coś wnoszą? Czasem dane mówią wprost: te działania są bezsensu!
Sherlock Holmes nie przyjmował niczego za pewnik – Ty też tego nie rób.

Dla wielkiego umysłu nie ma rzeczy małych.
Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Big picture to jedno, ale Sherlock Holmes uczy nas, że każdy, nawet najdrobniejszy szczegół jest ważny. Czy wiesz, że to, gdzie na Twojej stronie znajdują się różne elementy ma znaczenie dla efektywności Twojej komunikacji? Dodanie wezwania do akcji (call to action) w postach zwiększa ich skuteczność. A nawet to, jakich słów użyjesz ma wpływ. Jeden z amerykańskich blogerów sprawdzał klikalność różnych wezwań do podążania za jego profilem na Twitterze. Efekty na grafice poniżej:

Eksperymentuj. Dodawaj posty o różnej porze zmieniaj copy, grafikę i sprawdzaj co przyniesie efekty.
Aby móc wyłapać trzeba obserwować. Słuchać. Czytać. Jak zachowują się fani? Co piszą, jak reagują? Obserwowanie i wyciąganie wniosków bardzo pomaga. Chyba chcesz być tak wielkim umysłem jak Sherlock Holmes, co? 😉
His ignorance was as remarkable as his knowledge.
JEGO IGNORANCJA BYŁA TAK SAMO ZDUMIEWAJĄCA JAK JEGO WIEDZA.
Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Wiem, że jesteś ekspertem. Sherlock Holmes też był 😉 Może nawet social media ninja – Ty, nie on. Ale media społecznościowe to taka dziedzina, w której nie ma uniwersalnych rozwiązań. Na pewno wiesz wiele rzeczy, które sprawiają, że jesteś profesjonalistą. To jednak nie koniec. Zadawaj pytania, żeby poznać swoją społeczność. Ucz się. Dowiaduj nowych rzeczy. Poznawaj case study, zwiedzaj nowe portale, przeglądaj ciekawe materiały (czytając to jesteś na dobrej drodze ;). I nie bój się zbaczać z trasy. Myślenie nieszablonowe ma szansę być naprawdę Twoją tajną bronią w dobie szablonowych postów i komunikacji. Sherlock Holmes często wpadał na koncepcję, które przeczyły standardowemu tokowi myślenia, ale szybko się okazywało, że tylko w ten sposób można ułożyć klocki, żeby ze sobą pasowały. Ale uważaj – łatwo zbłądzić i bardzo łatwo przekroczyć cienką granicę za którą grozi Ci krytyka Twojej społeczności. Nie ignoruj też znaków o nadchodzących kryzysach. Tak, one naprawdę się zapowiadają zanim nadejdą.
Koncepcje muszą być tak szerokie jak natura, jeżeli mają ją ogarnąć.
Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Sherlock Holmes zachęca Cię do posiadania strategii komunikacji. Musi być zgodna ze strategią marketingową całej marki. Określa w jakim miejscu znajdujesz się w tej chwili i planuje, gdzie masz być za jakiś czas. Pomaga też znaleźć punkty kontrolne, żeby nie zgubić się po drodze. Dla Holmesa były to jego rozmowy z Watsonem, które pomagały mu uporządkować wszystkie fakty i zastanowić się nad dalszymi krokami, które panowie powinni byli podjąć.
Nie ma nic nowego pod słońcem. Wszystko wydarzyło się już kiedyś w przeszłości.
Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Staram się to też pokazać w mojej książce Zarządzanie kryzysem w social media – możemy uczyć się na cudzych błędach. Wiele pomyłek jest powtarzalnych. Tak jak i wiele dobrych rozwiązań. Obserwuj swoją konkurencję, analizuj jej działania i skutki, które osiąga. Przeglądaj co robią liderzy branży, sprawdzaj nowinki i ucz się na przykładach innych marek też.
To, cZego się dokonuje lub nie, nie ma w życiu żadnego znaczenia (…). Liczy się wyłącznie to, co sądzą o tym ludzie.
Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie
Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Naszym zadaniem, jako osób zajmujących się social media, jest dostarczanie efektów. Wzrostu sprzedaży, budowania marki, dobrej obsługi klienta. Liczy się to, czy klient, szef, osoba decyzyjna jest zadowolona. Obserwuje jak wiele osób wpada w samozachwyt, że zrobili konkursik i maja x fanów więcej. I co z tego? Fakt, że wygram rower nie spowoduje, że pokocham markę. Że kupie jej produkt. Wzrost zaangażowania nie przełoży na nic konkretnego. Dlatego tak wiele osób uważa, że social media są nieskuteczne. Bo jak mają być, jeśli ludzie nie rozumieją, że liczy się opinia klientów/fanów? Czy po takim konkursie nastąpił wzrost pozytywnych wspomnień marki? Czy ci, którzy wzięli udział zmienili zdanie o firmie?
Twarz służy człowiekowi do wyrażania emocji.
Arthur Conan Doyle, Tajemniczy pacjent
Burzysz się, że social media to nie tylko liczby? Owszem. To komunikacja. Relacja. Ale nie widzisz swojego rozmówcy. Dostajesz tylko jego reakcję – same słowa. Możesz określić ton wypowiedzi, użyte słowa, policzyć kliknięcia, śledzić wędrówkę w sieci. Do tego służą te liczby.
Emocje. Chcemy je wzbudzać swoimi działaniami. Zwiększać liczbę sympatyków marki, budzić pozytywne skojarzenia, angażować, żeby wpłynąć na kogoś, żeby osiągnąć efekt – akcje. Bądź jak Sherlock Holmes, który czytał z ludzi jak z książek.
(…) ułomność jednej części ciała jest często kompensowana przez zwiększoną sprawność innej.
Arthur Conan Doyle, Człowiek z blizną
Szokuje mnie jak rzadko marketingowcy korzystają z kilku narzędzi naraz. Social media sobie, jeszcze każdy kanał oddzielnie, email marketing często nie istnieje, nie wykorzystuje się kanałów mobilnych, a potem zastanawiamy się skąd niepowodzenia. Spieszę wyjaśnić: synergia. Każde narzędzie ma swoje wady i niesprawności. Tylko wykorzystując kilka narzędzi naraz mamy szanse osiągnąć zamierzony cel. Czy wiesz na przykład, że social media są dużo lepszym narzędziem do budowania zasięgu i wizerunku, ale ludzie niechętnie dokonują zakupów kiedy siedzą na Facebooku. Jeśli chcesz przekonać kogoś do wydania pieniędzy warto skorzystać z newslettera. Ale, żeby mieć maile musisz użyć któregoś z mechanizmów w social media, żeby wygenerować leady. A co jeśli sprzedajesz coś niezbyt wirtualnie? Skorzystaj z promocji w miejscach sprzedaży czyli np. marketingu mobilnego. Aby ludzie ściągnęli naszą aplikację trzeba ją promować w innych kanałach.
Sherlock Holmes tez korzystał z kilku narzędzi, żeby znaleźć przestępcę. Obserwacja, logiczne wyciąganie wniosków, czasem prowokacja.
Zaufany przyjaciel zawsze się przydaje.
Arthur Conan Doyle, Człowiek z blizną
Dla nas to oczywiście to ambasadorzy marki. Będą bronić nas przed trollem, wesprą w czasie kryzysu, pochwalą, powiedzą prawdę, zwrócą uwagę na niedociągnięcia, odpowiedzą za nas na pytania. Prawdziwy skarb.
Nie jest ich łatwo pozyskać, ale kiedy się wie gdzie szukać, to można mieć wielu przyjaciół marki.
Wiemy jak wspaniały był Watson dla Holmesa – bez przyjaciół ciężko…
Znacznie łatwiej jest mówić prosto z mostu (…).
Arthur Conan Doyle, Wampirzyca z hrabstwa Sussex
Prosta prawda, o której często zapominamy. Nikt dziś nie czyta długich postów czy tekstów. Nie mamy czasu ani siły scrollować ekranów tekstu. Nie będziemy się przeklikiwać. Chcemy szybko, prosto i w skrócie.
Nie piszcie elaboratów, dawajcie dużo grafik i starajcie się pisać wprost.
Sherlock Holmes i social media?
Sir Artur Conan Doyle żył w XIX wieku i nie śniło mu się powstanie komputerów, internetu czy social media. Piękno jego literatury polega jednak na tym, że jest uniwersalna i mówi o rzeczach, które są ważne niezależnie od tego do czego się odnoszą. Mam nadzieje, ze tych kilka sugestii prosto od mistrza zagadek detektywistycznych pomoże Wam w lepszym zrozumieniu tego jak działają media społecznościowe.