Nowa kampania ZDM jest potrzebna. Nie tylko dlatego, że mówi o agresji wobec pracowników, którzy, powiedzmy wprost, wlepiają mandaty za brak opłaty za parkowanie. Przede wszystkim dlatego, że obnaża agresję ludzi w sieci. To już nie tylko hejt.
Kontrolerzy ZDM nie mają statusu funkcjonariuszy państwowych. Co to znaczy? Że za pobicie takiej osoby nie grozi nam nic, chyba, że ofiara zgłosi sprawę do sądu. W przypadku ataku np. na policjanta grozi nam wyciągnięcie konsekwencji z tytułu Art. 223. KK – Czynna napaść na funkcjonariusza publicznego.
Kampania ma na celu pokazanie, że 47 warszawskich kontrolerów (w tym 13 kobiet) zostało zaatakowanych 62 razy w ciągu ostatnich 3 lat (mówimy o zgłoszonych sytuacjach).
Na pytanie o przypadki pobicia przez kontrolerów dziarski internauta wkleił kilka przykładów pobić przez “kanarów” czyli kontrolerów biletów z ZTM (Zarządu Transportu Miejskiego), a nie ZDM (Zarządu Dróg Miejskich). Kolejny podawał przykłady na złe zachowania Straży Miejskiej. Czytanie ze zrozumieniem. Wrzucanie wszystkich do jednego worka (kontroler biletów, strażnik miejski, kontroler kwitów parkingowych)
Argumentowanie, że ludzie pobili kontrolera, bo był niemiły? Serio?
Mój ulubiony to oczywiście z serii “okradacie nas” (więc można bić kontrolerów)
Możemy też zauważyć pewne schematy argumentacji znane z innych dyskusji
Czy “zarzut” o niekochanych komornikach nie brzmi dokładnie tak samo jak podnoszenie zoofilii podczas rozmowy o związkach partnerskich?
Nie możemy się zgodzić na związki partnerskie dla osób tej samej płci, bo zoofile będą chcieli ślubów z kozami.
Spot o bitych kontrolerach ZDM jest tak samo bezsensu jak spot o “niekochanych komornikach”.
Ludzie biją innych ludzi? Zlikwidujmy opłaty za parkowanie. Analogicznie: ludzie okradają sklepy? Zlikwidujmy sklepy.
No i wiadomo, że jak biją kontrolerów to dlatego, że źle stoją koło mojego samochodu. Serio, Warszawiacy i Warszawianki, jak często macie do czynienia z kontrolerami ZDM? Bo ja nigdy, a mandatów trochę miałam przez 10 lat mieszkania w mieście.
No jeśli nazywamy kontrolerów mendami, to niedaleko od takiego myślenia do tego, żeby komuś przywalić. Z resztą, z tego co wiem, komentarze tłumaczące, że naziści też tylko wykonywali swoją pracę, były kasowane. Odczłowieczenie ułatwia przemoc.
No i oczywiście – nakrzycz na pracownika, żeby przeniósł te epitety dalej. Solidne uzasadnienie. Myślę, że jak my pobijemy kontrolera, to on powinien przekazać nasze pobicie dalej 😉
Wszystkie komentarze pochodzą z profilu ZDM:
<iframe src=”https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FZDM.Warszawa%2Fvideos%2F726826807465616%2F&show_text=0&width=560″ width=”560″ height=”315″ style=”border:none;overflow:hidden” scrolling=”no” frameborder=”0″ allowTransparency=”true” allowFullScreen=”true”></iframe>
Ta kampania obnaża typowe zachowania internautów:
- nie znam się, to się wypowiem
- ZTM, ZDM, SM – co za różnica?
- państwo/podatki jest/są złe
- prawo Godwina
- ja nie mam nic do ludzi, to system mnie denerwuje
- skoro jakaś grupa coś, to inne grupy na pewno też (jak geje to i zoofile, jak kontrolerzy to i komornicy)
- brak czytania ze zrozumieniem
- odczłowieczanie rozmówcy/obiektu rozmowy
Nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia przemocy wobec kontrolerów (ani ZDM ani ZTM ani Straży Miejskiej) – jedyny wypadek uderzenia innej osoby może być tylko wtedy, kiedy ona nas zaatakuje. Koniec dywagowania na ten temat. (asz się zapiekliłam…)